Jak to jest, że ani media niepokorne, ani pokorne, ani koalicja, ani opozycja nie ustosunkowała się do arcyciekawego faktu?
Otóż firmy farmaceutyczne same z siebie ujawniają w całej Europie wydatki związane z lobbingiem.
I co?
Wiceminister zdrowia, niczym czerwony kapturek komponował babciom koszyczek refundowany. Komponował będąc do stycznia prezesem a od stycznia byłym prezesem pewnej fundacji.
I śmieszna sprawa, Wprost donosi, że fundacja pana ministra Krzysztofa Łandy dostała od jednej z firm produkujących leki 150 000 złotych dotacji w czasie kiedy pan Łanda był jej prezesem.
Podobno pan Łanda również osobiście wykonywał firmy "usługi" za ponad 30 tysięcy złotych.
A firmy medyczne publikują takie kwiatki na stronie INFARMY.
I co? I nic.
Minister Konstanty o ładnym nazwisku przesunął pana Krzysztofa na inne stanowisko.
Czyli jest winny? Podejrzany? Niewinny? Tak czy inaczej, nadal jest wiceministrem.
I wszyscy morda w kubeł.
Co na to panowie Kamiński i Ziobro?